Huawei w naszym kraju przez wiele lat uchodził za firmę, która robi dobrej jakości telefony komórkowe, wpasowujące się w kieszeń przeciętnego Polaka. Dlatego lubiliśmy tę markę i to bardzo. Modele z linii P rok w rok sprzedawały się jak świeże bułeczki i były świetną alternatywą dla smarfonów od Samsunga i Apple, na które nie każdego było stać. Jakiś czas temu firma owiała się jednak złą sławą i nagrabiła sobie. Chiński gigant telekomunikacyjny znalazł się w centrum domniemanej afery szpiegowskiej, o której współczesna Polska nie słyszała. ABW zatrzymała Polaka i Chińczyka podejrzanych o współpracę z chińskimi służbami specjalnymi. Jeżeli jeszcze o tym nie słyszeliście, to teraz macie okazję nakreślić sobie temat.
Afera ogarnęła nie tylko cały nasz kraj, ale i świat. Co więcej, mocno odbiła się na wizerunku chińskiej firmy. Co więcej, w naszym kraju Huawei miała wspierać rozwój sieci 5G. Trzeba przyznać, że na tę chwilę aż około 40% stacji bazowych (BTS) w naszym kraju, to właśnie sprzęt Huawei. Ciężko przebudować taką infrastrukturę od ręki bez efektów ubocznych, więc operatorzy raczej się Huawei nie pozbędą. Chiński koncern produkuje komponenty potrzebne do budowy infrastruktury tej sieci, m.in. anteny. Jednakże, na świecie już dawno oskarżano Huawei o to, że może szpiegować na zlecenie chińskiego rządu. Prawda jest jednak taka, że mimo tak wielkiej afery Huawei zdaje się nie zwalniać tempa na rynku i planuje nową produkcję. Tym razem chodzi o wearables.
Huawei przeżywa obecnie bardzo ciężki okres.
Wszystko dlatego, że brak możliwości stosowania aplikacji Google powoduje, że ich smartfony są rzadziej wybierane. Myślę, że jest to jednak tylko jeden z powodów. Ludzie nie są przekonani do stosowania sprzętu, którego właściciel brał udział w aferze szpiegowskiej. Sam się tak czuje. Kiedy mam coś zrobić na sprzęcie Huawei (choćby podpisać umowę u operatora na tablecie tej firmy) mam ciarki na rękach. Huawei liczy jednak na odbudowanie wizerunku. Nie będzie to jednak lapidarne w wykonaniu. Chińska firma musi na razie pokazać wszystkim użytkownikom, że mają własne odpowiedniki wszystkich programów firmy z Mountain View. To jednak nie działa tak, jakby sobie wyobrazili.
To trochę jak z Windows i Linux – ludzie przyzwyczaili się do ekosystemu Microsoft tak mocno, że nie chcą przesiadki.
Pamiętają mechanizmy, zachowania, sposoby instalacji. Nawet przyzwyczajają się do wyglądu, ikon, dźwięków i ciężko ich namówić na używanie czegoś innego. Mam od wielu lat smarfony Apple i jak zostałem zmuszony do używania Samsunga z Androidem przez dwa miesiące, to myślałem, że jajko zniosę. Nic nie działało mi tak, jakbym oczekiwał. Nie był to problem Androida, jako systemu, tylko mojego przyzwyczajenia do funkcjonowania z iOS. Tak samo może być z nowym systemem operacyjnym od Huawei. Firma chce jednak skraść serca użytkowników, wprowadzając na rynek nową markę odpowiedzialną za produkcję inteligentnych urządzeń przenośnych.
Nowa marka wypuszczona na rynek ma nazywać się NOVA i ma podbić rynek wearables.
Jest to kolejny krok po zbudowaniu młodzieżowego portfolio Honora. Na tę chwilę, seria Huawei Nova to urządzenia mobilne, składająca się z modeli klasy premium ze średniej półki. Implikacją ma być dodanie nowej marki submarki Nova. Jest to o tyle ciekawe, że ma być ona mocno dedykowana. Linia będzie skupiała się na produkcji i dystrybucji smartbandów, smartwatchy i słuchawek bezprzewodowych. Oznacza to także, że Huawei Watch, które obecnie znajdują się już przecież na rynku, mogą już niedługo przyjąć zupełnie nową nomenklaturę. W tym roku Huawei przygotował już Nova Mini, nowy inteligentny głośnik, więc jest to zapewne początek drogi ku nowej submarce.
Możemy być praktycznie pewni, że nowa marka od Huawei zadebiutuje już na początku przyszłego roku.
Będzie to ciekawy prezent z okazji nadchodzącego 2020 roku. Huawei na pewno zaplanował na tę okazji jakąś nową, marketingowo bogatą ofertę, aby kupić sobie część rynku. W końcu od tego zależy też odbudowanie pozycji na rynku IT. Poprzez te urządzenia będzie mógł próbować przekonać ludzi do używania swojego autorskiego systemu Harmony OS. Mechanizm działania wydaje się ciekawy. Wprowadzenie na rynek nowego, nieskalanego sprzętu z systemem, którego jeszcze nie znamy. Jeżeli pójdą za tym konkurencyjne ceny, promocja może się udać, ale nie w przypadku każdego targetu. Mnie takie akcje absolutnie nie przekonują. Firma zarobiła zbyt grubą rysę na swoim wizerunku, aby przekonać mnie do siebie jakąkolwiek nowością.
Huawei ma nadal całkiem dobre wyniki sprzedaży na świecie, to nie jest tak, że firma bankrutuje.
Przestała jednak cieszyć się takim zainteresowaniem jak kiedyś. Powiedziałbym, że czeka ich pewnego rodzaju moment sprawdzenia. Wprowadzenie nowej marki pokaże, jak stracili na rynku. Jeżeli ludzie nie obrazili się na chińskiego giganta, to sprzedaż nowych gadżetów powinna przebiegać bezproblemowo, z wyjątkowo wysokimi wynikami na koniec. Obawiam się jednak, że nie będzie tak pięknie, jak firma sobie wymarzyła. Zawsze znajdzie się ktoś, kto mimo ciemnego PIAR poleci na niską cenę urządzenia, ale na szczęście (lub nie dla Huawei) coraz więcej ludzi jest świadomych zagrożeń związanych ze sprzętem elektronicznym i podsłuchem. Może to być ogromną przeszkodą w walce o rynek. A prawda dzisiejszych czasów jest bolesna: “Jak coś raz trafi do Internetu, to ciężko to z niego usunąć“. O aferze Huawei pisze się nadal, także… sami wiecie, jak będzie to wyglądać.