Kiedy Apple wypuściło na rynek swój iPhone XS, wiele osób wszczęło bunt. Powodem była cena, jaką firma z Cupertino wyznaczyła za najnowszego iPhone’a. Muszę przyznać, że sam byłem zszokowany. Próg zaczynał się od pięciu tysięcy w górę. Samsung to przebił.
Nie sądziłem, że na rynku pojawi się coś, co będzie kosztować dużo więcej. Tym bardziej, nie przypuszczałem, że produkt będzie od Samsung. Idzie nowa generacja smartfonów i jest to nieuniknione.
Od jakiegoś czasu wiele osób choruje na giętkie szkło.
Nic dziwnego, że tego typu newsy wzbudzają wiele emocji. W końcu będzie to kolejny krok w świecie IT. Chociaż składane ekrany pojawiły się jako prototypy już dawno, to jeszcze żaden konkretny model z ich użyciem nie pojawił się na rynku. Aż do najnowszej konferencji Samsunga.
Jeszcze przedwczoraj założyłem się z kolegami, który gigant pierwszy wypuści składany smartfon na rynek.
Wszyscy obstawialiśmy Samsunga, bo to jednak oni ostatnio to Koreańczycy tworzą trendy. Długo nie musieliśmy czekać. Firma Samsung zaskoczyła fanów pokazem na konferencji Galaxy Unpacked Samsung. Pokazali oni składany model Samsung Galaxy Fold. Wszystko w nim jest szokujące, a chyba najbardziej szokująca jest jego cena. Powiem szczerze, że zwaliła mnie ona z nóg, a do tej pory udawało się to tylko firmie Apple. Coś czuje, że wszyscy poszli za nowym trendem wypuszczania drogich zabawek na rynek.
Zacznijmy może od specyfikacji technicznej tego cacka.
Najciekawsze jest to, że Samsung Galaxy Fold to połączenie smartfona i 7,3-calowego tabletu. Gadżet ten ma zastosować ekran Infinity Flex Dynamic AMOLED (4.2:3) o rozdzielczości 2152×1536 pikseli. Po złożeniu urządzenie będzie miało 4,6 cala. Ma on mieć ekran Super AMOLED (21:9) o rozdzielczości 1600×900 pikseli. Po rozłożeniu w tablet, Galaxy Fold pozwoli na automatyczne i niemal natychmiastowe przejście do pełnowymiarowej wersji aplikacji i kontynuowanie pracy. Funkcja ta nazywa się App Continuity.
Samsung Galaxy Fold ma szczycić się wielozadaniowością.
Możliwe będzie uruchamianie za jego pomocą trzech aplikacji jednocześnie. Co więcej, Samsung informuje, że zawiasy i sam ekran są w w stanie przetrwać setki tysięcy składań i rozkładań urządzenia. Chciałbym w to wierzyć, ale wiem, jak to może wyglądać w rzeczywistości. Wersji kolorystycznych tego urządzenia ma być kilka: Cosmos Black, Space Silver, Martian Green oraz Astro Blue. Nie jestem przekonany, czy nie brakuje czegoś w odcieniach złota, ale to już decyzja biznesowa Samsunga. Na pokładzie składanego smartfona będziemy mieli 7-nanometrowy procesor, 12 GB RAM i 512 GB pamięci Universal Flash. Urządzenie ma też zastosowany nowy model akumulatora. Zastosowano dwie baterie — po 4380 mAh na każde skrzydło.
Smarfton Galaxy Fold od Samsunga jest także wyposażony w aparaty.
Są to trzy aparaty z tyłu: 1 ultraszerokokątny 16MP i F2,2, 12MP szerokokątny Dual Pixel, OIS, F1,5/F2,4 i 12MP teleobiektyw, PDAF, OIS, F2,4 z podwójnym zoomem optycznym. Takiego zestawu jeszcze nie grali. W wewnątrz znajdziemy dwa aparaty 10 MP, F2,2 oraz 8MP głębi RGB, F1,9. Na froncie znajdziemy pojedynczy aparat 10MP F2,2. Na ten smarfon nie będziemy musieli też zbyt długo czekać. W Stanach Zjednoczonych pojawi się już 26 kwietnia tego roku. Na tę chwilę, jego ceny zaczynają się od 1980$, czyli ok. 7550 zł. Jest to cena minimalna za wersję z najsłabszymi bebechami. Nie chcę wiedzieć, ile będzie kosztować zestaw “dla wymagających“. Może ktoś zechce sprzedać nerkę, aby kupić nowego Samsunga. Zawsze takie dowcipy chodziły o Apple, ale jak widać, Samsung lubi się na nich wzorować. Szkoda, że ściąga to, co najgorsze.