Niestety, muszę się Wam przyznać, że jeden z moich telefonów wylądował swojego czasu na ścianie. Tak poprawnie to, ściana została potraktowana nim. Zdarza się, sfrustrować może się każdy. Mam to szczęście, że była to pamiętna i niezniszczalna Nokia 5110 (tak, to ta wielka kobyła z antenką, którą można było zabić). Smutne jest to, że sytuacja awaryjności telefonów w razie różnego rodzaju upadków na dzień dzisiejszy już tak pięknie nie wygląda.
Niestety, dzisiejsze smartfony są delikatne i kruche. Przy niektórych modelach wystarczy wypadnięcie z torby i uderzenie o podłogę w mieszkaniu, aby rozsypał się na części, albo (i co jest częstsze) pękł ekran. Kilkukrotnie zdarzało mi się widzieć u znajomych z “nadszarpniętym” ekranem. Ani to ładnie nie wygląda, ani nie jest funkcjonalne. Okazuje się, że Motorola chwali się nowym produktem, który na rozwiązać ten problem.
Smartfon nazywa się Droid Turbo 2, a zastosowany screen to Moto ShatterShield. Zastanawiamy się, czy Nokia przekazała geny dalej, czy jest to jakiś inny powód, ale wygląda na to, że zadziałała tu technologia. Oczywiście, nikt nie gwarantuje, że po upadku telefonu z budynku wielkości WTC będzie on żyć. Jednak testy pokazują, że wyświetlacz ten naprawdę potrafi dużo wytrzymać. Wytrzymałość tego wyświetlacz opiera się na aż pięciu warstwach materiału:
- zewnętrzna powłoka ochronna – wgniatane i ścieranie,
- wewnętrzna warstwa ochronna – odporność na pęknięcia i rozbicia,
- warstwa dotykowa – złożona z dwóch warstw, jedna nie działa, to działa druga,
- wyświetlacz AMOLED – elastyczność,
- aluminiowy stelaż – trwałość konstrukcji.
Mimo tego wszystkiego wariatom zalecamy nie robić testów wysokościowych, bo mogą się źle skończyć. Gwarancja dotyczy ekranu, a nie obudowy telefonu, który może rozpaść się na małe części.Noszenie telefonu w etui także wskazane, bo nic nie napisali o zadrapaniach ekranu.