Wi-Fi 6, czyli standard 802.11ax, powoli trafia pod strzechy. Tymczasem producenci routerów i chipsetów Wi-Fi pracują nad kolejną generacją standardu. To dość oczywiste, że będzie się on nazywać Wi-Fi 7. Jednak dużo trudniej dzisiaj przewidzieć, kiedy pojawi się on na rynku. Nie przeszkadza to jednak w spekulacjach na temat nowości oraz usprawnień, które zostaną w nim zaimplementowane.
Domowe sieci bezprzewodowe przez wiele lat były postrzegane jako to gorsze i wolniejsze rozwiązanie do łączenia się z Internetem. Osoby, którym zależało na bezkompromisowym szybkim i stabilnym połączeniu z siecią, wybierały tzw. kabel, czyli Ethernetową skrętkę. Niestety pomimo upływu lat, którym towarzyszył rozwój technologii dla domowych sieci bezprzewodowych, sytuacja zbytnio się nie poprawiła. Co prawda standard 802.11ac, czyli Wi-Fi 5, pozwala już na komfortowe korzystanie z zasobów Internetu. Z kolei zyskujące na popularności Wi-Fi 6, czyli 802.11ax, bez większych problemów oferuje możliwość pobierania danych z prędkością przekraczającą 1 Gb/s. Jednak oba te rozwiązania nie są jeszcze powszechnie używane. Statystyka jest tutaj bezlitosna. Użytkownicy technologii Wi-Fi wykonują najwięcej pomiarów wydajności swojego łącza korzystając z punktu dostępowego, który pracuje w paśmie 2,4 GHz.
Jest to zakres częstotliwości, który narażony jest na zakłócenia pochodzących nie tylko z kuchenek mikrofalowych, ale również (i przede wszystkim) od innych sieci Wi-Fi. W pasmach 5 GHz i 6 GHz sytuacja pod tym względem jest dużo lepsza. Jednak wiele osób ma problem z utrzymaniem dobrej jakości sygnału radiowego, który jest mocno tłumiony przez ściany i inne przeszkody. Fakt ten nie zniechęca producentów modułów łączności bezprzewodowej dla routerów, smartfonów i laptopów. Wychodzą oni z założenia, że łączność bezprzewodowa jest wygodna, a jej wydajność powinna podążać za coraz to większą potrzebą na szybki i stabilny przesył coraz to większych porcji danych.
Wi-Fi 7, czyli 802.11be, ma się pojawić w 2024 roku
Prace nad standardem 802.11be już się rozpoczęły. Początkowo dotyczyły one możliwości przeskalowania dotychczasowych rozwiązań, które znalazły się w Wi-Fi 5 i 6, na inne zakresy częstotliwości. Wcześniejsze standardy zakładały pracę na częstotliwościach z pasm 2,4 GHz oraz 5 GHz (od 5170 MHz do 5835 MHz). Z kolei niedawno zdecydowano o wprowadzeniu Wi-Fi 6E, które obsługuje dodatkowe częstotliwości z tzw. pasma 6 GHz, czyli zakres od 5925 MHz do 7125 MHz.
Natomiast Wi-Fi 7 ma pracować na wszystkich nielicencjonowanych pasmach, które występują pomiędzy częstotliwościami 1 GHz a 7,125 GHz. To jednak dopiero wierzchołek całej góry lodowej, jaką ma być nowy standard. Kolejne nowości są jeszcze bardziej interesujące.
Kanały 320 MHz
Początkowo sieci Wi-Fi korzystały z kanałów o szerokości 20 MHz. Standard 802.11n wprowadził obsługę kanałów 40 MHz. W 802.11ac pojawiły się kanały 80 MHz, w 802.11ax (Wi-Fi 6) kanały 160 MHz. To właśnie z tego powodu zdefiniowano nowe pasmo 6 GHz, które pozwala na wykorzystanie na tym samym obszarze większej ilości koegzystujących ze sobą sieci Wi-Fi z kanałami 160 MHz. Nowy standard przewiduje obsługę dwa razy szerszych kanałów radiowych (tj. 320 MHz), co od razu daje podwojenie prędkości przesyłania danych.
Modulacja 4K QAM, czyli 4096 QAM
Obecnie standardowym rozwiązaniem dla sieci Wi-Fi 6 jest użycie modulacji 1024 QAM. Była ona już opcjonalnym rozwiązaniem dla urządzeń 802.11ac (Wi-Fi 5). Wraz z kolejnym standardem poprzeczka dotycząca modulacji idzie wyżej, czyli do 4K QAM, tj. 4096 QAM. Warto tutaj dodać, że rok temu Qualcomm wprowadził na rynek pierwsze chipsety Wi-Fi 6E z obsługą tej modulacji. Zatem zdefiniowanie jej w ramach standardu Wi-Fi 7 nie powinno nikogo dziwić. Przejście z modulacji 1024 QAM na 4096 QAM daje przyspieszenie rzędu 20%. Wynika ono z możliwości zapisania 12 bitów na jednym symbolu radiowym. Modulacja 1024 QAM pozwala z kolei na zapisanie 10 bitów.
16 strumieni MIMO
Technologia MIMO, która jest zaimplementowana we współczesnych routerach Wi-Fi 6, pozwala na przesył do 8 równoległych strumieni danych. Kolejny standard ma podwoić tę liczbę. Oznacza to, że na obudowach najbardziej wydajnych routerów Wi-Fi 7 ich producenci będą musieli znaleźć miejsce na aż 16 anten. O ile zabieg ten nie zwiększy maksymalnej prędkości pobierania danych, jaką będzie mógł uzyskać pojedynczy użytkownik, to sumaryczna ilość przesyłanych przez sieć Wi-Fi danych to już zupełnie inna historia.
Przyspieszenie z 9,6 Gb/s do 46 Gb/s
Standard 802.11ax, czyli Wi-Fi 7, pozwala na zestawienie połączenia o przepływności do 1,2 Gb/s na jeden strumień MIMO. Wartość ta zakłada użycie modulacji 1024 QAM oraz kanału 160 MHz. 8 takich strumieni daje sumaryczną prędkość 9,6 Gb/s. Nowości, jakie ma prowadzić Wi-Fi 7, dają razem przyspieszenie o 220%:
- przejście z modulacji 1024 QAM na 4096 QAM: +20%,
- poszerzenie kanału z 160 MHz na 320 MHz: +100%,
- zwiększenie liczby strumieni MIMO z 8 na 16: +100%.
Oznacza to, że teoretyczna maksymalna sumaryczna przepływność routera Wi-Fi 7 wyniesie aż 46 Gb/s. Przy czym pojedyncze urządzenie, które skorzysta z dwóch strumieni MIMO, zestawi z routerem połączenie o przepływności rzędu 5,7 Gb/s.
Pozostałe usprawnienia dla sieci Wi-Fi
Gdyby nowy standard ograniczałby się tylko do powyższych nowinek, to byłby on tak naprawdę jedynie Wi-Fi 6E “na sterydach”. Organizacja standaryzacyjna zastanawia się również nad innymi usprawnieniami. Mówi się m.in. o agregacji kanałów z różnych pasm częstotliwości radiowych, czy też łączeniu ze sobą na kilku punktów dostępu. Najważniejsze jednak dla nas są kolejne usprawnienia protokołu radiowego, które prowadzą do dalszej redukcji opóźnienia oraz zwiększenia odporności sygnału na zakłócenia.
Czy warto teraz kupić router Wi-Fi 6?
Prace standaryzacyjne nad 802.11ba, czyli Wi-Fi 7, mają zakończyć się w okolicach połowy 2024 roku. W tym samym czasie organizacja Wi-Fi Alliance mogłaby ruszyć z procesem certyfikacji urządzeń. Całkiem możliwe, że w drugiej połowie 2024 roku pojawiłyby się w sklepach pierwsze urządzenia (tj. routery i karty), które obsługują nowe rozwiązanie. Teraz każdy powinien zadać sobie pytanie, czy warto czekać tyle czasu. Zwłaszcza że pierwsze modele będą drogie i mogą być w pewnym stopniu ograniczone. Dzisiaj trudno jest przewidzieć, które opisane powyżej nowości, będą stwarzać trudności, a które nie. Dlatego też na pełnoprawne urządzenia Wi-Fi 7 możemy poczekać jeszcze dłużej.
Dlatego też każdy, kto jest zainteresowany jak najlepszymi osiągami swojej domowej sieci bezprzewodowej, powinien sięgnąć po najlepsze rozwiązania, które są dostępne już dziś. Standard 802.11ax zadomowił się na rynku dość dobrze. Obsługuje go praktycznie każdy smartfon i laptop, który pochodzi z tzw. wyższej półki. Z kolei niektórzy operatorzy telekomunikacyjni wprowadzili routery Wi-Fi 6 do swojej oferty. Jeśli Wasz operator tego nie zrobił, a korzystacie już z urządzeń 802.11ax, to warto samemu zainwestować w nowoczesny router. Zalety migracji docenią osoby, które posiadają najszybsze plany abonamentowe (od ok. 600 Mb/s i szybszych) oraz przesyłają po lokalnej sieci komputerowej duże porcje danych (np. korzystają z dysku sieciowego NAS).
Prace nad Wi-Fi 7 potrwają jeszcze kilka najbliższych lat. Na pewno warto im się przyglądać. Już dzisiaj obecne rozwiązania pokazały, że sieci bezprzewodowe prześcignęły “starą dobrą” skrętkę Ethernetową. W pewnych przypadkach mogą one konkurować nawet z rozwiązaniami światłowodowymi. Te również się rozwijają. Dlatego musimy pamiętać o jednym. Poszczególne technologie nie powinny być porównywane w kategoriach “lepsza” i “gorsza”. Zawsze powinniśmy szukać tej technologii, która jest najlepsza do danego zastosowania i potrzeb konkretnych użytkowników.