W dzisiejszych czasach na sieci robimy już praktycznie wszystko. Właściwie to mało czego nie robimy. Zakupy, multimedia, gry online, wideokonferencje, VOIP, chat… No wszystko. Internet opanował wszystkie dziedziny życia. Jednakże, dość często patrząc na moich znajomych prześladuje mnie taki obrazek: user siedzący
przy swoim komputerze, czerwony ze wściekłości, za chwile pewnie rzuci komputerem o ścianę. Skąd taka reakcja? Chodzi mianowicie o prędkość łącza internetowego, a dokładnie to o jej brak. Niby mamy XXI wiek, a u większości moich znajomych strony odpalają się ospale, bywa, że wcale.Ostatnio koleżanki nie były w stanie nawet odpalić strony z rozkładem jazdy tramwai. Człowiek chce wysłać kilka zdjęć i nie jest w stanie tego zrobić, o filmach już nie wspominając. A przecież non stop słyszy się w telewizji, radiu, czyta w sieci o kolejnych złamanych barierach prędkości: 10 Mb/s, 40 Mb/s, niektórzy to i nawet 150 Mb/s, ale prawda jest taka, że jakoś średnio to widać. Wejdźmy sobie na przykład na takie narzędzie do pomiaru prędkości łącza, jak speedtest.pl. W umowie mamy 150 Mb/s, a ciekawe ile pokaże prędkościomierz. Klikamy na START pod “zegareczkiem” i czekamy aż pomiar się zakończy. I oto nasze wyniki:
No, coś jednak nie gra. Albo moja umowa kłamie, albo operator, albo, mamy jeszcze inne czynniki mające wpływ na taki pomiar.
Skąd to się bierze? Większość użytkowników oczywiście pierwsze, co zrobi, to ma ochotę pisać skargę do swojego operatora. Zanim jedna podejmiecie taką decyzję przeczytajcie ten artykuł, a dokładnie kilka akapitów, pokazujących, że może nie do końca macie rację.
[vlikebox]
Pomiary i symulacje
Zacznijmy od tego, że nasz dostawca ISP dostarcza Internet do routera WIFI, a ten dopiero rozsyła sygnał po mieszkaniu. Większości wydaje się, że fale radiowe, wypełniają cały obszar, a tak naprawdę są to bardzo fizyczne sygnały rozchodzące się w przestrzeni korzystając z pewnych fizycznych reguł. Mogą być blokowane, rozpraszane, osłabiane. Wpływ na to ma odległość, przeszkody na drodze fali (ściany, ludzie) oraz urządzenia elektroniczne. Zjawisko rozchodzenia się fal w ośrodku to propagacja. Udało mi się znaleźć moją starą symulację obrazującą rozchodzenie się fal w pomieszczeniu. Jest to symulacja przeprowadzona za pomocą programu WinProp (zastosowany model to model pół-empiryczny). W opozycji mamy także mapkę pomiarów rozkładu mocy stacji bazowej (AP) zmierzoną odpowiednim sprzętem doświadczalnie. Wygląda to mniej więcej tak:
Jak możemy zauważyć, sygnał jest najsilniejszy w miejscu, gdzie ustawiony jest router (kolor czerwony/pomarańczowy). Im dalej oddalamy się od routera, tym siła sygnału jest słabsza. W przypadku rysunku po lewej to tylko pomiary punktowe, więc białe miejsca wcale nie muszą oznaczać braku sygnału. Natomiast w symulacji oznaczają. Mamy takie punkty w pomieszczeniu, gdzie dostępu do sieci nie będzie w ogóle. Aby jednak formalności stało się za dość zróbmy pomiary speedtestem na komputerze ustawionym bliżej routera oraz na komputerze podłączonym pod sieć LAN (niekorzystającym z WIFI).
Obrazek z lewej to pomiar bliżej routera, a z prawej to pomiar na kablu. Wyniki są o wiele bardziej obiecujące. Wiadomo, pełnego 150 Mbit/s raczej nie osiągniemy. Operatorzy mają gorszy dzień, a i kabel wprowadza straty (rezystancja UTP kat. 5e to 0,188 pm/m, impedancja falowa to 100om, wpływ mają także pogorszenie parametrów izolacji lub słabe styki wtyku. Co zatem możemy zrobić? Jest kilka tipów, których powinniśmy się trzymać.
Jak przyspieszyć WIFI?
Bardzo fajnym sposobem na równomierne rozłożenie sygnału jest położenie routera WIFI w centrum mieszkania/domu/pokoju. Fale będą wtedy rozchodzić się tak samo, we wszystkich kierunkach. Oczywiście, robimy to jeżeli zależy nam na równym dostępie dla każdego i w różnych miejscach. Jeżeli chcemy mieć sieć tylko dla siebie, najlepiej trzymać router możliwie najbliżej komputera, tam gdzie najczęściej korzystamy z sieci. Nie ma sensu stawiania routera np.: w łazience, chociaż może są i tacy wielbiciele 🙂
Drugą ważną zasadą jest niestawianie routera na podłodze. Zapewne większość z Was zapyta dlaczego. Odpowiedź jest wręcz trywialna: router jest przeznaczony do transmitowania sygnałów w dół. Eksperci zalecają ustawienie go kilka stóp nad ziemią, na półce, stole. Nie powinno się go także umieszczać w piwnicy, zwłaszcza przy betonowym fundamencie.
Sygnał routera może być pochłaniany przez różnorodne materiały, tak jak już wspomniano wyżej. Staraj się do trzymać “w wolnej przestrzeni”. Nie zamykaj go w szafkach, pudełkach, nie wkładaj do głębokich półek. Fale radiowe najlepiej czują się w wolnej przestrzeni, bez przeszkód na drodze.
Kolejną ważną sprawą jest to, iż na pewno nie zdajesz sobie sprawy, że twój router nie lubi konkurencji, jest wręcz egoistą. Co to znaczy? Dokładnie chodzi o to, że musisz trzymać go z daleka od innych urządzeń elektronicznych, które mogą go zakłócać: mikrofala, telefony stacjonarne, TV, etc. Unikać należy także dużych i metalowych przedmiotów. One także mogą blokować sygnał.
[vlikebox]
Teraz bardzo ważna sprawa, o której większość użytkowników nawet nie wie. Macie prawo. Większość z Was na co dzień nie styka się z telekomunikacyjnymi pojęciami. Sygnał routera rozchodzi się prostopadle do anteny. A dokładniej: pionowa antena nadaje poziomo.
Oczywiście, istnieje wiele aplikacji rysujących mapy i pokazujących, gdzie w pomieszczeniach brakuje nam sygnału. Nie jesteście w tej kwestii skazani na generator pseudolosowy.
Na koniec jeszcze kilka rad. Aby mieć pewność, że problemy z niedoborem łącza spowodowane są tylko i wyłącznie stratami na WIFI musimy zaopatrzyć się w nowy i porządny sprzęt obsługujący najnowsze wersje standardów. Nie oczekujmy, że osiągniemy maksimum prędkości, gdy nasz router nadaje w N, a my odbieramy w starym i biednym G.