Musimy przyznać, że chyba nigdy nie zrozumiemy polityki Microsoft. Choćbyśmy nie wiem jak główkowali, o co im tak naprawdę chodzi, to nie dojdziemy. Za każdym razem, kiedy firma ta robi malutki krok do przodu i zyskuje w oczach klientów liczbą starań, jakie ponosi, okazuje się, że chwile później strzela sobie w kolano tak, że wszyscy załamują ręce. Co zrobili tym razem?
Powiedzmy, że biorąc pod uwagę ogólne i wszystkie odczucia internautów, niezależnie od naszej subiektywnej opinii, Microsoft premierą Windows 10 troszkę podniósł swoją rangę u użytkowników. Prawda jest taka, że przeciętny “Kowalski” jest z Windows 10 zadowolony. No, bo używa komputera do Facebooka i poczty, wrzuca zdjęcia. Edge nie używa, bo zainstaluje sobie swojego kochanego FF lub Chrome. Więc wszystko jest ogólnie w porządku. I w takim momencie, kiedy Microsoft powoli buduje markę na nowo informuje użytkowników, że zrobi im największą bubę, jaką można w świecie IT – wprowadzi reklamy do paska Start.
No, ja się o tym dowiedzieliśmy, to poczuliśmy się, jakby ktoś sobie z nas jaja robił, dosłownie. Żart prima aprillisowy pod koniec października.
Reklamy będą pojawiać się w bloku nazwanym blokiem Sugerowane. Prawda jest też taka, że obecnie można tę funkcję szybko wyłączyć i to jest na plus, ale sam pomysł trochę wkurzył użytkowników.