Zacznijmy od tego, że ten artykuł będzie mało obiektywny. Nie lubię systemu Windows i nic na to nie poradzę. Zawiesza się, jest dziurawy, mało stabilny — znacie pewnie każdą jego negatywną cechę. Jednakże Microsoft dalej próbuje wrócić na piedestał. Teraz proponują użytkownikom łatwiejsze naprawianie ich systemu.
Gdy komputer z Windows 10 nie działa prawidłowo, nie trzeba od razu dzwonić do serwisu.
Mało kto to wie. Chodzi o to, że język, jakim Windows komunikuje się z użytkownikiem, w trakcie awarii nie jest zrozumiały dla normalnego człowieka. Pamiętajmy, że zawsze warto samemu przeprowadzić diagnostykę. Wystarczy tylko ogarnąć kilka numerów, chociaż nie jest to łatwe. Problemów jest wiele: nieprawidłowy sterownik, wirusy systemowe, brak miejsca na dysku, uszkodzone pliki, źle działająca pamięć, uszkodzony dysk twardy i wiele innych. W sieci możemy znaleźć wiele stron internetowych, na których wypisane są numery błędów Windows. Można zawsze z nich skorzystać. Możliwe, że niedługo nie będzie to już potrzebne. Microsoft pomyślał o swoich użytkownikach i ma zamiar wprowadził nowe system wyświetlania błędów systemowych.
Czy nie jest to pewnego rodzaju dysonans?
Osobiście, wolałbym, aby system był stabilny i nie musiałbym go naprawiać. Jest to ciekawy zabieg, ale dla mnie totalnie niezrozumiały. Windows potrafi walić takimi kodami błędów, że trzeba człowieka z pojemną pamięcią, aby to ogarnął. Następca Blue Screen to jakiś bełkot niezrozumiały dla przeciętego użytkownika. Prawda jest taka, że każdy użytkownik Windows kiedyś trafił na błąd programowy. Wyeliminowanie takich sytuacji jest niewykonalne. Podejście twórców systemu było jasne i klarowne. Myśleli oni bowiem, że jak ktoś zabiera się za naprawę systemu, to musi go znać.
Pamiętam czasy wynajmowania informatyków, aby przeinstalowali system Windows.
Była zawsze jakaś osoba na osiedlu – z natury młody zdolny dzieciak, albo zdolna juniorka i to oni zajmowali się przeinstalowaniem systemu Windows, aby usuwaniem tego typu błędów. Teraz nie jest to już taki popularne. Większość tych maluchów jest już szanowanymi administratorami systemów i liczą sobie za godzinę tyle, że normalny użytkownik kamienieje na miejscu.
Czytając takie ekrany dostajemy drgawek.
Nie na darmo Blue Screen został jedną z najbardziej znienawidzonych rzeczy w systemach Windows. Co z tego, że go nie ma — ekran błędów dalej się pokazuje i dalej mało, co z niego rozumiemy. Okazało się, że twórcy systemu Windows poszli po rozum do głowy. Zapowiedzieli zmiany związane właśnie z komunikatami błędów i możliwością ich naprawy. Powiem szczerze, że jestem lekko zaskoczony taką zmianą, ale możliwe, że spodoba się userom, bardziej niż mi się wydaje.
Po aktualizacji Windows 10 do wersji 1903 mamy rzadziej napotykać na błędy systemu.
Microsoft informuje także, że już, jeżeli jakikolwiek błąd się pojawi, to będzie miał on zupełnie inny charakter i wygląd. Rozwiązane problemu jest dość innowacyjne. W ekranach błędu nie będzie już tajemniczych numerów bez totalnego znaczenia dla zwykłego wyjadacza chleba. Pojawią się za to informacje możliwe do wygooglowania, a system sam przetworzy kod błędu i rozpisze bardziej zrozumiały dla użytkownika komunikat. Co więcej, system sam wskaże, co jest nie tak i zaproponuje rozwiązanie problemu. Jeżeli zaś problem z system urośnie do rangi niewykonalnego, system zapewni adres i klikane łącze do artykułu wiedzy, jeżeli sytuacja jest zbyt skomplikowana do ilustracji w prostym kreatorze. Powiem szczerze, że wygląda to całkiem ciekawie i interesująco.
Oczywiście, nie będzie to wprowadzone od razu do systemu.
Na zmiany będziemy musieli trochę poczekać. Będą one bowiem wprowadzane po troszkę, aby nie naruszyć systemów operacyjnych. Wydaje mi się, że jest to naprawdę przemyślane rozwiązanie. Microsoft zamierza bardzo ostrożnie podchodzić do zmiany języka, w jakim komunikuje się system z użytkownikiem. Użytkownicy są przyzwyczajeni do pewnego systemu powiadamiania i nagła zmiana może być dla nich ogromnym szokiem. Zwłaszcza, jak są to użytkownicy niezorientowani w systemowych nowościach. Na razie jedynym miejscem, w którym ewentualnie zobaczymy nowe komunikaty o błędach, będzie instalator aktualizacji rozwojowych Windowsa 10. Następnie, rozwiązanie trafi do całego systemu.