“Jak można napaść seksualnie wirtualną asystentkę?”. Pytanie niby normalne, bo wydaje nam się, że system, który obsługuje nasz telefon to tylko komputer, ale prawdą jest, że wiele użytkowników pozwala sobie na nacechowane podtekstem erotycznym rozmowy z asystentami telefonów komórkowych. Muszę przyznać, że znam jednego amatora, który tylko odebrał iPhone to molestował biedną Siri. Nie wyglądało to zbyt… ciekawie. Muszę przyznać, że nawet mnie to nie bawiło. Mojego kolegę za to bawiło i to bardzo.
Sprawa jednak toczy się o Cortranę. Młodsza koleżanka Siri do tej pory odpowiadała tak, jak tak naprawdę nic się nie stało, ale chyba “kobieta” ma już serdecznie dość wyuzdanych użytkowników. Niektórzy, potrafią składać jej propozycje niedwuznaczne. Wszyscy wiemy, o jakie pytanie chodzi. Chcę wierzyć w to, że robione jest to dla żartu i posiadacze telefonów sprawdzają, jak aplikacja zachowa się w danym momencie. Niektórzy, jak mój kolega robią to dla żartów. Jednak, gdybyśmy takie propozycje składali przypadkowo spotkanej kobiecie reakcja mogłaby nie być tak rozbawiająca, jak odpowiedzi Cortany, czy Siri.
Nie trudno było przewidzieć, że głupawi userzy będą testować na asystentkach głosowych tego typu pytania, zwłaszcza w stosunku do Cortany. Ta asystentka ma wizerunek stricte z gry komputer i do tego wzbogacona jest o niesamowicie miły głos. Microsoft jednak postanowił odrobinę wspomóc swoją asystentkę i rozbudował jej zasób słownictwa tak, aby mogła bardziej ostro odpowiadać wyuzdanym właścicielom. Może wulgarnością nie poleci, ale na pewno utrze nosa kilku napaleńcom. Intencją zespołu odpowiedzialnego za Cortanę jest to, by nie promować bezkarności w związku z molestowaniem seksualnym. Niestety, smutna prawda jest taka, że jeżeli trafi to w ręce młodych ludzi i będą oni “trenować” gadkę na asystentce, później mogą tak samo odzywać się do koleżanek. W cywilizowanym świecie nie powinno być miejsca na takie zachowania.