Jeszcze niedawno pisaliśmy o tym, że Windows 10 otrzymał dużą, listopadową aktualizację zwaną potocznie Threshold 2, albo, jak kto woli 1511. Wprowadziła ona wiele zmian w systemie Windows 10. Oczywiście, sceptycy i tak narzekali oraz hejtowali, ale trzeba przyznać firmie Microsoft jedno – zaczęła się starać. Jak się okazuje, wielkimi krokami szykuje się do wypuszczenia następnej dużej aktualizacji, czyli Redstone.
Najnowsze aktualizacja dla systemu Windows 10 jest już (można powiedzieć) testowana. I to nawet na bardziej oficjalnym gruncie. Jak można to sprawdzić? Przeróżne strony internetowe zaczynają rejestrować kompilacje oznaczone jego “rs1”, czyli po prostu Redstone 1.
10.0.11084.1000.rs1_release.151212-2040 https://t.co/azVhRRLN2Q #Redstone #windows
— Build Feed (@buildfeed) grudzień 15, 2015
Dodatkowo, Twitter spuchł od informacji, jakoby Windows 10 Redstone miał niedługo trafić do Insidera. Nie są to jednak źródła oficjalne.
Co przyniesie Redstone?
Teraz może napiszemy to, co o Redstone wiemy z bardziej oficjalnych i sprawdzonych źródeł. Informacje pochodzą z oficjalnych komunikatów i stanowisk firmy Microsoft. Nowa aktualizacja dla Windows 10 ma być o wiele bardziej znacząca niż Threshold 2. Jest to bardzo ciekawe, ponieważ osoby pracujące na co dzień z systemami Microsoft już mocno chwaliły ostatnią aktualizację. Redstone ma trafić na komputery użytkowników do lata 2016 roku. Nie jest to długi czas oczekiwania. Użytkownicy systemów z rodziny Linux są właśnie do takich terminów przyzwyczajeni, jeżeli chodzi o duże aktualizacje.
Projekt Continuum
To nad czym najbardziej skupili się programiści, przy pracach nad Redstone, to zdecydowanie Continuum. Chodzi o rozbudowanie tej funkcjonalności na urządzeniach hybrydowych. Są to urządzenia takie jak, telefony z mocnym prockiem, które z powodzeniem mogą zastąpić niejednej osobie komputer. Drugą istotą funkcjonalnością jest integracja pomiędzy telefonem z Windows 10 Phone a komputerem z systemem z tej rodziny. Ma ona ulec poprawieniu. Szczególnie, chodzi o synchronizację danych. Takowa w przypadku telefonów i systemów Apple jest wręcz natychmiastowa. W przypadku Windows wykorzystywane jest do tego API OneDrive’a. Niestety, kto używał, ten wie, że wydajne to ono nie jest. Wygląda na to, że w tym momencie dość mocno inspirują się firmą Apple w tej kwestii, ale to dobrze. Jeżeli ta funkcjonalność będzie działać ta sprawnie, jak w przypadku Apple Community to dużo osób będzie mile zaskoczonych i zadowolonych.
Skype i inne aktualizacje
Tak, jak ostatnio programiści pracują nad Skype. Obiecują poprawienie funkcjonalności komunikatora. Chodzi o integracje z telefonem komórkowym i możliwość wysyłania SMS i prowadzenia rozmów głosowych. Poprawka ta obiecywana była przy okazji Thershold, ale jej premiera nieco się przesunęła. Szczerze powiedziawszy, to ja wolę, aby popracowali nad nią mocniej, niż mieliby wypuścić jakiegoś bubla.
To, co mnie cieszy, to duża poprawa Microsoft w kwestii dbania o aktualizacje. W czasach, kiedy niektórzy je mocno zaniedbują, jest to bardzo pozytywna zmiana i daje do myślenia, jaki system wybrać. Takie podejście może sprawić, że Microsoft zyska klientów. Chodzi o tych, których nie stać na produkty Apple, albo szkoda im na nie kasy, a chcą odejść od dziurawego i nieaktualizowanego Androida. Ten rynek jest zdecydowanie dla Windows 10 Phone, tylko potrzeba jeszcze trochę czasu, aby gigant z Redmont odbudował renomę.