Mam już trochę lat, więc przeszedłem wszystkie wersje systemu Windows. Nie jestem jego fanem, ale trzeba przyznać, że właśnie na nim się wychowałem. Jedną z rzeczy, którą robiłem przy każdej instalacji, była zmiana wyglądu paska, okien, kursorów myszy. Muszę przyznać, że design systemu Windows nigdy mi się nie podobał. Od samego początku instalowałem różnego rodzaju nakładki, dodatki z themesami. Eksplorator nigdy nie grzeszył urokiem.
Trzeba przyznać, że system operacyjny Microsoft może jest najbardziej popularny na kuli ziemskiej, ale jego projektanci nigdy nie przykładali wagi to wyglądu systemu. Niby obudowali go w okienka, żeby było łatwiej i przyjemniej, ale mam wrażenie, że to, co tworzyli, co wersje, podobało się tylko im. Kiedy byłem młodszy, zawsze dbałem o to, aby mój system wyglądał tak, jak sobie zapragnąłem. Wszystko dlatego, że to, co dostawałem jako gotowy produkt, było nie do przetrawienia.
Zaczęło się od Windows 1.0, który trzeba przyznać, do estetycznych nie należał.
W 1983 roku Microsoft poinformował, że pracuje nad nowym systemem operacyjnym, choć pojęcie “system operacyjny” było trochę na wyrost, ponieważ w istocie chodziło o coś w rodzaju graficznej nakładki na MS-DOS. System Windows w tej wersji, to pierwsze okienka, jakie pojawiły się na rynku IT. Na pewno było to o wiele lepsze rozpoznanie niż uczenie się komend MS-DOS na pamięć. Było tego trochę. To był taki Linux na sterydach. Microsoft chciał jednak czegoś więcej. Historię Windows znamy i wiemy, jak Microsoft wszedł w jego posiadanie. Okna nie miały też prawa być wtedy ładniejsze. Karty graficzne i monitory były słabe. Dostępne były czarne linie, tryb kilku kolorów, czarno-białe kursory i paskudne ikony. Najgorsze było to, że mało co dało tam się wymienić i poprawić. System ten był mało konfigurowalny.
Windows 95 wyglądał już lepiej, ale dalej pozostawało to wiele do życzenia.
Trzeba przyznać, że czegoś takiego wcześniej nie było i może dlatego Windows 95 zyskał taką popularność. Jak na tamte czasy, robił wrażenie. Jeśli jednak było się estetą, to czegoś brakowało. Mimo to system był wielkim sukcesem. W ciągu tylko pierwszych pięciu tygodni od momentu premiery system ten sprzedał się w 7 milionach egzemplarzy. Windows 95 był pierwszą generacją Windows, w której pojawił się dobrze dziś znany i lubiany wtedy element nazwany Menu Start. Był to też pierwszy Windows, który od razu oferował możliwość korzystania z zasobów internetowych za pośrednictwem przeglądarki. Pominę fakt, że był to Internet Explorer, który w tej chwili bardzo źle się kojarzy.
Windows 98 to był taki Windows 95 na sterydach.
Był to jeden z ostatnich systemów opartych na MS-DOS, jeżeli nie liczymy Windows Me (ale o tym paskudztwie nie warto wspominać). Wizualnie, Windows 98 bardzo przypominał Windows 95. Dużo w wyglądzie się nie zmieniło, aczkolwiek wygląd można było sobie wymieniać. Powstało wiele nakładek, które pozwałaby na transformację eksploratora. Jednych z takich był choćby Microsoft Plus! Było to narzędzie sygnaturowane przez samego giganta z Redmond. Co prawda dodatek wyszedł już w trakcie rozsiadania się systemu Win95, ale dopiero przy jego następcy dodatek ten stał się popularny. Dzięki niemu system naprawdę wyglądał fajnie. Pamiętam pierwsze animowane kursory, eleganckie tapety, a nawet zestawy dźwięków. Eksplorator mógł być zupełnie innego koloru.
Pierwszą generacją, która wprowadzała elegancki wygląd systemu był Windows 2000 Professional.
Był to system, który w podstawie miał Windows NT. Była to pierwsza wersja Windows, w której pojawiła się usługa Active Directory, bez której wielu administratorów Windows dziś nie wyobraża sobie życia. Ta wersja systemu Windows wprowadziła zupełnie nowy interfejs. System ten miałem na pracowni w szkole średniej, więc jestem do niego mocno przyzwyczajony. System obsługiwał DirectX, mógł uruchamiać gry, a jego styl graficzny już nie mordował tak oczu. Podobny interfejs miał także system Windows Me, który pojawił się nieco później i był wersją bardzo dla użytkowników, ale niestety większość z nich miło go nie wspomina. Było z nim strasznie dużo problemów. Może cieszył wzrok użytkowników tamtych czasów, ale funkcjonalnie mocno zawodził.
Pierwszym pamiętnym sukcesem był Windows XP, chociaż mnie jego design mdlił bardziej, niż z poprzednich wersjach.
Był to pierwszy system oferowany zarówno dla użytkowników domowych, jak i profesjonalistów — wydano wiele różnych edycji tego systemu: Home, Edition (Boże, uchroń), Professional). Ta wersja systemu bardzo zmodyfikowała wygląd, który nazwano Luna. Jest to największy koszmar mojej młodości. Co prawda, sam system XP jest jednym z najbardziej stabilnych produktów, jakie wypuścił Microsoft. Okna stały się bardziej opływowe, kolorystyczne. Jednak mnie połączenie oczojebnego niebieskiego z trawiastą zielenią nie przekonało nigdy. Wtedy właśnie zaczęły pojawiać się pierwsze Transformation Pack. Programów tego typu było naprawdę wiele. Dzięki nim można było dowolnie modyfikować system. Dzięki nim naprawdę wyglądało to elegancko i mogło się podobać. Kilka z nich to choćby: UXPatch, Aston Shell, macOS Transformation Pack, czy też Seven Transformation Pack 5.1. Oczywiście, to tylko kilka przykładów. Byłem wielkim zwolennikiem takich zabawek. Były pierwszymi dodatkami, jakie instalowałem po samym systemie.
Następną wersją jaką wypuścił Microsoft była Windows Vista.
Jest to system, o którym większość wolałaby zapomnieć, bo był największą porażką firmy, ale trzeba przyznać, że był to pierwszy produkt, który miał naprawdę ładną nakładkę graficzną. Środowisko graficzne to nazywa się Aero. Wprowadziło ono naprawdę ładne zestawy kolorystyczne, liczne przeźroczystości. Połączenie szarego, trawiastej zieleni i motywu crystal naprawdę cieszyło oko. Nie był to styl minimalistyczny. Windows Vista oferowało sporo ciekawych zmian i innowacji, nie chodziło tylko o pełen cieni, krągłości. Tak jak w Windows XP, Vista miała kilka wersji: Home, Professional Ultimate. Ta ostatnio pozwalała na dość spore zmiany konfiguracyjne. W Viście niepotrzebne było Transformation Packs, ale takowe też się pojawiały. Mimo to, tryb graficzny, którego tam użyto, był naprawdę elegancki.
Windows 7 to system, który najlepiej wspominają użytkownicy.
Jest on bardzo szanowany zarówno za funkcjonowanie, jak i za wygląd. Tak, jak w Viście i tutaj uruchomiono Aero. Nie wprowadzono wiele zmian. Windows 7 miał naprawić błędy funkcjonalne swojego poprzednika i to zrobił. Co więcej, system ten w przeciwieństwie do poprzednika nie miał wygórowanych wymagań sprzętowych. Vista potrafiła się zawiesić w każdym momencie użytkownika albo uruchamiać aplikacje tak długo, że zdążyło się zrobić kawę. W Windows 7 już tego nie było.
Windows 8 zainwestował w kafelki, ale nie był to dobry wybór.
Zmiany wizjonerskie, jakie wprowadzono w tej wersji systemu, sprawiły, że wiele ludzi uciekło od systemów Microsoft. Vista jest dnem pod kątem funkcjonowania, natomiast Windows 8 to najbrzydszy system w historii. Windows 8 ze swoim ekranem start, płaskim interfejsem z charakterystycznymi kafelkami i priorytetowym wręcz podejściem do kwestii sterowania dotykiem nie przypadł do gustu użytkownikom. Ja także nie zapałałem do niego wielką miłością. Interfejs ten nazwano Modern UI, ale nic w nim nowoczesnego. Mimo iż Microsoft niemal na każdej prezentacji poświęconej Windows 8 popierał zmianę interfejsu licznymi badaniami, konsumenci wiedzieli swoje, nie chcieli płacić za coś, co zmusza ich do zmiany przyzwyczajeń.
Teraz na rynku króluje system Windows 10, ale mam wrażenie, że Microsoft jeszcze nie odrobił lekcji.
Jest to ostatni system, jaki obiecał, wypuścił Microsoft i ciągle pakuje w jego ulepszenie. Mimo to, więcej z nim problemów, niż to tego warte. System instalowania aktualizacji, zamiast pomagać, to czasami potrafi wykrzaczyć cały system. Jeżeli chodzi o wygląd, to środowisko graficzne dla tego systemu nazywa się MDL2. Jest połączeniem kafelek i Aero. Interfejs ten charakteryzuje się przejrzystymi napisami, ascetycznymi piktogramami, minimalizmem, brakiem ozdobników (np. gradientów) i kontrastową kolorystyką. Tekst pisany jest czcionką Segoe UI opracowaną przez Microsoft. Trzeba przyznać, że od czasu pojawienia się Windows 10 na rynku, środowisko to nie uległo zmianie. Wygląda to tak, abym Microsoft stanął w miejscu.
Microsoft obiecuje, że stale pracuje nad wyglądem swojego systemu.
Jak dla mnie jednak to i tak za mało. Po firmie, która jest gigantem rynku, oczekuję czegoś bardziej widowiskowego. Po tylu latach Microsoft mógłby się w końcu nauczyć, jak robi się środowiska graficzne. Jakiś czas temu pojawiły się plotki, jakoby firma starała się wprowadzić do systemu Windows 10 nowości designerskie. Elementem, który pozostaje nietknięty i wygląda najgorzej w tym systemie, jest Eksplorator. Trzeba przyznać, że tylko ten z Windows Vista mi się podobał, chociaż i tak wersja z systemów macOS bardziej do mnie przemawia. W sieci pojawiły się grafiki, które pokazują, jak mógłby wyglądać nowy Eksplorator w Fluent Design. Zaprojektował je Michael West. To, co rzuca się w oczy na tej grafice, to bardzo wyraźne oddzielenie części okna z zawartością katalogu od skrótów i ulubionych, a także wprowadzenie zaokrąglonych pól z adresem i wyszukiwarką. Muszę przyznać, że wygląda to naprawdę profesjonalnie. Aż jestem zdziwiony.
Chciałbym, aby Eksplorator dokładnie tak wyglądał.
Posiedziałem trochę na systemach Apple i ci ludzie naprawdę wiedzą, jak robić ładne środowiska graficzne. W systemach giganta z Cupertino brakuje mi tylko ciemnego trybu, ale i tak, elegancja macOS zaskakuje. Jestem przekonany, że Microsoft też tak potrafi, ale… No właśnie, nie wiem, dlaczego im nie wychodzi. Żyjemy w takich czasach, że ludzie zwracają uwagę na funkcjonalność, ale też lubują się w rzeczach ładnych. Średnie pensje wzrosły, więc skoro mamy wydawać, to chcemy czegoś eleganckiego. Co za tym idzie, potrzebujemy w takim razie systemu operacyjnego, który nie tylko dobrze działa, ale także fajnie i przyjemnie się prezentuje. Tego chciałbym oczekiwać teraz od Windows. Mam nadzieje, że się doczekam.